Nierównomierny podział tegorocznych podwyżek w oświacie – personel niepedagogiczny czuje się pomijany

Anna, zatrudniona na stanowisku niepedagogicznym w jednej z publicznych placówek edukacyjnych w Gdańsku, wyraża swój niepokój dotyczący niewłaściwego, jej zdaniem, podziału tegorocznych podwyżek. Zauważa ona, że podczas gdy nauczyciele zostali docenieni znaczącymi wzrostami wynagrodzeń, personel niepedagogiczny pozostaje pomijany. W swoim liście do redakcji podkreśla wagę pracy osób takich jak kucharze, intendenci, woźni dla sprawnego funkcjonowania szkoły lub przedszkola.

W bieżącym roku rząd wprowadził istotne zmiany w systemie wynagradzania pracowników oświaty. Od 1 stycznia 2024 roku nauczyciele mogą liczyć na znaczne podwyżki – początkujący o 1217 zł, mianowani o 1167 zł, a dyplomowani o 1365 zł. Anna zastanawia się jednak, czy pracownicy niebędący nauczycielami mogą również liczyć na zwiększenie wynagrodzenia.

Anna jest przekonana, że personel niepedagogiczny jest systematycznie ignorowany zarówno przez władze miasta, jak i rząd. Zauważa, że jest nałożony na nich coraz większy zakres obowiązków, ale ich pensje pozostają na tym samym poziomie. Nauczyciele, pracownicy urzędów miasta i żłobków otrzymali podwyżki, jednak personel szkół i przedszkoli nie zauważył zmian w swoich wynagrodzeniach.

Anna wskazuje, że gdyby nie wzrost płacy minimalnej, pensje pracowników niepedagogicznych od wielu lat pozostawałyby bez zmian. Podkreśla też wagę różnych grup pracowników dla funkcjonowania placówek edukacyjnych – kucharzy, intendentów, woźnych, niań i dozorców – którzy są niezbędni dla prawidłowego działania szkoły czy przedszkola.