okradanie-wrakow

Podwodne hieny okradają wraki

Funkcjonariusze z Ustki przyłapali na gorącym uczynku grupę nurków, którzy okradali stare wraki na wysokości Rowów. Okazało się, że złodzieje kradli i cięli na kawałki części metalowe zatopionych statków, aby później sprzedać je na złom. Sprawą zajmuje się Urząd Morski w Gdyni i Prokuratura Rejonowa w Słupsku.

Złodzieje zostali zauważeni przez prezesa Stowarzyszenia Alpha Team, Michała Wiśniowskiego, który pracuje również jako instruktor nurkowania. Jak informuje sam prezes, bałtyccy złomiarze doskonale przemyśleli wcielenie w życie swojego planu okradania zatopionych parowców. Będąc pod wodą, przy pomocy odpowiedniego sprzętu pocięli na kawałki armaturę kotłów z metali kolorowych, która była już przygotowana do wyłowienia. Nieopodal znajdowały się też pasy transmisyjne i inne elementy wraków, które również zostały odpiłowane.

Nagranie na Facebooku ukazujące bałtyckich złomiarzy

Urząd Morski w Gdyni już od jakiegoś czasu natrafia na zniszczenia spowodowane przez grupę podwodnych szabrowników. Jednak do tej pory pracownicy urzędu nie mogli ich namierzyć. Michał Wiśniowski opublikował również na swoim profilu na Facebooku nagranie, które ukazuje, jak złodzieje okradali podwodne zabytki. Film wywarł ogromne fale hejtu w stosunku do bałtyckich złomiarzy, szczególnie w społeczności nurkowania i miłośników zabytków.

Zgłoszenie o nielegalnym nurkowaniu i okradaniu zatopionych parowców napłynęło do Kapitanatu Portu Ustka dnia 11 października. Jednostka, na pokładzie której przebywała grupa nurkujących złomiarzy, zgłosiła wypłynięcie z portu, ale nie powiadomiła o chęci nurkowania. Złodzieje obrali kurs, kierując się na północ od Portu Rowy – w stronę dwóch zatopionych wraków parowców. Jeden z nich to parowiec Rhein z Kilonii (1882), a drugim jest gdański parowiec Emma (1883).

Podwodnym szabrownikom grozi ogromna grzywna

Pracownicy KPU podejrzewają, że swoim postępowaniem złodzieje złamali wiele przepisów, tj. przepisy portowe, ustawę o ochronie zabytków, zgodę na przeszukiwanie wraków i prowadzenie prac podwodnych.

Kapitanat Portu Ustka prowadzi w tej sprawie dochodzenie i gromadzi materiał dowodowy. Rzeczniczka KPU poinformowała, że jeśli zarzucane grupie nurkującej czyny zostaną potwierdzone, na bałtyckich złomiarzy może zostać nałożona wysoka kara pieniężna sięgająca nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zarekwirowana zostanie również jednostka, którą wykorzystano do przeprowadzenia działań szabrowniczych.