Przyszłość ulicy Świętojańskiej w Gdyni: starcie wizji władz miasta, mieszkańców i biznesu

Gdyńska ulica Świętojańska, niegdyś jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w kraju, doświadcza obecnie trudności. W ciągu ostatnich dwudziestu lat, jej atrakcyjność jako reprezentacyjnej arterii miasta znacznie zmalała. Mimo to władze miejskie mają nadzieję na jej odrodzenie, choć ich koncepcje nie zawsze pokrywają się z planami lokalnych przedsiębiorców, mieszkańców czy aktywistów społecznych.

Minęło już 20 lat od czasu wielkiego remontu tej ulicy, który przemienił jej oblicze i uczynił ją wizytówką Gdyni. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Działalność małych sklepikarzy i rzemieślników została w dużej mierze zastąpiona przez banki, a mieszkania na wyższych piętrach kamienic przekształcono na biura. Wraz z upływem czasu pojawiły się również restauracje i kawiarnie. Teraz ulica Świętojańska jest eklektycznym połączeniem sklepów, kawiarni, banków, dyskontów, lumpeksów i sieci handlowych. Wielu przedsiębiorców, mieszkańców i samorządowców tęskni za dawna atmosferą handlową i ma swoje plany na jej przywrócenie.

Niektórzy biznesmeni z utęsknieniem czekają na przekształcenie ulicy Świętojańskiej w deptak. Marta Frej, malarka i aktywistka społeczna, cytowana przez Gazetę Wyborczą Trójmiasto, marzy o „wspaniałym deptaku pełnym kawiarni, galerii sztuki, niezależnych sklepów, studiów artystycznych […]”. Wiele osób liczy także na ustanowienie specjalnych warunków najmu dla artystów i twórców, którzy w zamian prowadziliby działalność kulturalną i edukacyjną.

Łukasz Piesiewicz, radny Gdyni z Klubu Koalicji Obywatelskiej, Ruchów Miejskich i Lewicy, uważa jednak, że obecne funkcjonowanie ulicy Świętojańskiej jest satysfakcjonujące. Podkreśla pozytywny wpływ wprowadzenia jednokierunkowego ruchu na poprawę jakości życia mieszkańców.

Część radnych śródmieścia Gdyni jest zadowolona z pomysłu czasowego zamknięcia fragmentu ulicy Świętojańskiej w weekendy. Jakub Szerle, przewodniczący Zarządu Dzielnicy, zauważa, że podobne rozwiązanie dobrze sprawdziło się na ulicy Abrahama, gdzie od kilku lat funkcjonuje woonerf. Wskazuje jednak na potencjalne problemy związane z taką decyzją, takie jak zmiana profilu lokalnych biznesów na korzyść działalności nocnej, co mogłoby nie przypaść do gustu ponad 1800 mieszkańców tej ulicy.