bomba

Mieszkaniec Chojnic zażartował na gdańskim lotnisku, że ma bombę w plecaku. Interweniowała Straż Graniczna

Kilka dni temu z powodu kiepskiego dowcipu 36-letniego mieszkańca Chojnic ominął lot do Norwegii po tym, jak podczas odprawy bagażowej na gdańskim lotnisku zażartował, że w jego plecaku jest bomba. Na oświadczenie mężczyzny błyskawicznie zareagowali funkcjonariusze Straży Granicznej, a sam żartowniś został ukarany wysokim mandatem i zakazem wstępu na pokład samolotu.

Podczas odprawy bagażowej w Porcie Lotniczym w Gdańsku doszło do niecodziennej sytuacji, podczas której 36-letni mieszkaniec miejscowości Chojnice postanowił pożartować sobie z obsługą lotu do Norwegii, mówiąc, że w jego bagażu znajduje się ładunek wybuchowy. Chojniczanin zdecydował się na ten niesmaczny dowcip pomimo obecnych na lotnisku ostrzeżeń zabraniających tego typu „żartów”.

Bagaż mężczyzny sprawdzili pirotechnicy

36-latek nie musiał zbyt długo czekać na reakcję funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy natychmiast podjęli odpowiednie działania. Bagaż mężczyzny z miejsca został oddany w ręce specjalistów, którzy sprawdzili go pod kątem minersko-pirotechnicznym. Natomiast sam dowcipniś trafił na przesłuchanie, gdzie musiał tłumaczyć się przed strażnikami ze swojej nierozsądnej decyzji.

W trakcie rozmowy ze Strażą Graniczną 36-latek wyjaśniał, że chciał tylko pożartować sobie z załogą lotu. Jednak jego wyjaśnienia niewiele mu pomogły. Za swój kiepski żart został ukarany wysokim mandatem. Ponadto, decyzją kapitana samolotu mężczyznę ominął również lot do Norwegii, gdy ten oznajmił, że nie wpuści go na pokład.