Matka zaginionej Iwony Wieczorek: „Nic nie jest pewne, nikt nie może być wykluczony”

Iwona Główczyńska, matka zaginionej Iwony Wieczorek, dziwi się, że doświadczony policjant jak Marek Dyjasz odrzuca jakiekolwiek możliwości. Jest zaskoczona, że włącza lub wyłącza pewne tropy bez posiadania na to dowodów. Twierdzi też że, gdyby jej córka była w ciąży, nie omieszkałaby poinformować jej o tym.

Zaznacza jednak, że nie stawia oskarżeń ani w stronę swojej córki, ani wobec kogokolwiek innego. Wskazuje przy tym na brak istotnych elementów w sprawie – nie odnaleziono ciała jej córki oraz nie zidentyfikowano sprawcy zdarzenia. Brakuje również dowodów czy zarzutów skierowanych wprost na określoną osobę. Dlatego uważa, że niemożliwe jest całkowite wykluczenie jakiejkolwiek hipotezy czy konkretnej osoby.

Główczyńska apeluje o większą rzetelność ze strony policjantów wypowiadających się na temat tak poważnych i skomplikowanych spraw. Zwraca uwagę, że takie osoby mają autorytet i ich słowa mogą wpływać na społeczne postrzeganie zagadki. Nieoczekiwane wnioski czy teorie mogą podsycić niezdrowe spekulacje i prowadzić do tworzenia sensacyjnych obrazów sytuacji. Przykładem może być interpretacja faktów przez Marka Dyjasza, który sugeruje ciążę Iwony, jej romans z bogatym mężczyzną i kopertę pełną pieniędzy znalezioną w jej szufladzie.

Na koniec, matka zaginionej dziewczyny podkreśla znaczenie korzystania z wiarygodnych źródeł informacji i unikania plotek prasowych. Dziękując wszystkim zaangażowanym w rozwiązywanie sprawy swojej córki i dbanie o to, aby nie zapadła ona w zapomnienie, prosi jednocześnie o odpowiedzialność w komunikowaniu szczegółów tej sprawy. Dodaje też, że nigdy nie rozmawiała na ten temat z Markiem Dyjaszem.