Nic tak nie denerwuje mieszkańca dużego miasta jak niesprawna komunikacja miejska. Jeżeli nie posiadamy alternatywy w postaci własnego samochodu, może pojawić się gigantyczny problem. I przed takim właśnie stanęli mieszkańcy poszczególnych dzielnic w Gdyni.
Z jednej strony, to ogromne komunikacyjne wykluczenie. Mieszkańcy dzielnic, którzy nie mieszkają blisko głównych węzłów komunikacyjnych narzekają, że mają problem z dojazdem na drugi koniec miasta. Z kolei seniorzy nie mają jak dojechać chociażby do apteki oferującej tańsze leki czy do lekarza specjalisty.
Mieszkańcy narzekają również, że przez wzmożony ruch komunikacyjny, nawet na spokojniejszych ulicach zrobił się dużo większy ruch samochodowy. Jeżeli mieszkańcy nie mają jak dojeżdżać komunikacją miejską, to przesiadają się na samochody. Nie ma to nic wspólnego z ekologią i zrównoważonym podejściem.
Na protesty gdyńskich rad dzielnic urząd miasta Gdynia odpowiada, że rażące cięcia to odpowiedź na rosnące ceny paliw oraz energii elektrycznej.