Radny miasta Gdyni, Marek Dudziński, wystosował interpelację do prezydenta Wojciecha Szczurka, dotyczącą kwestii Węzła Karwiny. Jak to zwykle bywa, prezydent nie udzielił na nią odpowiedzi. Jego obowiązki przejął wiceprezydent Marek Łucyk, który starał się rozwiać wszelkie wątpliwości.
– W treści interpelacji umieściłem pytania, które – gdyby otrzymały jednoznaczne i klarowne odpowiedzi – pozwoliłyby nam, mieszkańcom Gdyni, lepiej zrozumieć całą sytuację. Niemniej jednak, odpowiedź urzędnika prezydenta Szczurka była tak enigmatyczna, jakby w ogóle nie był zapoznany z problemem i jakby nie dotyczył to Gdyni. Niestety, już przyzwyczaiłem się do takiego stanu rzeczy. Czy jednak powinno się tak traktować ponad 200 tysięcy mieszkańców, którzy zasługują na wyjaśnienia? To przecież oni są pracodawcami dla Szczurka i jego zespołu. Mam nadzieję, że zbliżające się wybory samorządowe dokonają rewizji struktur władzy w naszym mieście – deklaruje Marek Dudziński.
Na jedno z pytań: „Dlaczego, zdaniem Pana Prezydenta, spółka PKP PLK nie rozpoczęła realizacji zadania polegającego na położeniu trzeciego toru?” – otrzymano odpowiedź: „Projekt PKP PLK S.A. zatytułowany 'Prace na alternatywnym ciągu transportowym Bydgoszcz-Trójmiasto’ to olbrzymie przedsięwzięcie, które podzielono na kilka etapów. Wszelkie pytania dotyczące braku realizacji, w szczególności odcinka Kościerzyna — Gdynia w ramach minionego budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020, powinny być kierowane do inwestora tej inwestycji”.
Nie padło ani słowo na temat roli miasta Gdynia w procesie zatrzymywania prac inwestycyjnych na Węźle Karwiny. Można odnieść wrażenie, że albo Łucyk celowo myli fakty, albo sam jest wprowadzany w błąd. Czy prezydent Szczurek nie dzieli się ze swoim zastępcą informacjami na temat korespondencji, która wpływa do jego biura? Szczególnie tych, na które odpowiedź jest już mocno opóźniona? (więcej na ten temat już wkrótce na naszym portalu).