Wielkie wyzwanie komunikacyjne nadchodzi dla mieszkańców południowych obszarów Gdyni, w tym Karwin, Dąbrowy i Wielkiego Kacka. Ponad trzydzieści tysięcy osób musi przygotować się na niedogodności spowodowane tymczasowym zamknięciem jednego z pasów ruchu na wiadukcie węzła Karwiny. Wyłączenie elementu infrastruktury ma miejsce z powodu jego złego stanu technicznego, co wymaga natychmiastowej reakcji.
Przebudowa kluczowego dla miasta Węzła Karwiny rozciągała się przez dwa lata, od października 2021 r. do listopada 2023 r. Plan początkowy zakładał ukończenie prac do 2021 roku. Jednak już w fazie projektowania pojawiły się pierwsze problemy, które znacznie opóźniły realizację projektu. To spowodowało falę niezadowolenia i protestów ze strony mieszkańców, zmuszonych do długiego czekania w korkach. Zauważono także błędy nadzorcze, które były przedmiotem krytyki ówczesnej opozycji – ugrupowania Gdyński Dialog, założonego przez prezydenta Aleksandrę Kosiorek.
Inwestycja w Węzeł Karwiny nie była wolna od błędów, co potwierdził raport sporządzony po audycie przeprowadzonym przez CBA. „Koszt prac, które zostały wykonane źle i będą musiały być powtórzone wyniesie 18 mln złotych” – poinformowała prezydent Aleksandra Kosiorek podczas konferencji prasowej zorganizowanej 12 września bieżącego roku.
W sprawie tymczasowego zamknięcia Węzła Karwiny, wiceprezydent Gdyni Bartłomiej Austen zaplanował konferencję prasową na środę, 11 grudnia w godzinach popołudniowych.