Czy oszczędności na gdyńskiej komunikacji miejskiej były błędem? Część aktywistów twierdzi, że tak!

Chodzi o stowarzyszenie Gdynianka, które ma dowody na to, że kwoty jakie samorząd zaoszczędził likwidując część kursów komunikacji miejskiej, można było wziąć z innych źródeł. Tym samym więcej autobusów jeździłoby po gdyńskich drogach.

O komunikacji miejskiej w Gdyni zrobiło się głośno już pod koniec stycznia tego roku, kiedy to zapowiedziano kolejne z wielu cięć w rozkładach jazdy mniej popularnych kursów. Zlikwidowano między innymi linię W, 20, 21, 30, 34 a nawet jeżdżące tylko w sezonie autobusy G. Powodem tak drastycznych cięć miały być właśnie oszczędności, jakich szukał gdyński magistrat. Dzięki tym zmianom miasto zaoszczędziło aż 11 milionów złotych. Nie wszystkim jednak te zmiany się podobały.

Osoby działające w stowarzyszeniu Gdynianka wskazują jednak, że taką kwotę można by znaleźć w innych źródłach budżetu. Zamiast pogarszać komfort jazdy mieszkańców, można było zmniejszyć wydatki na promocję miasta (obecnie 14 milionów złotych), czy budowę Parku Centralnego (koszt 20 milionów złotych).