Coraz więcej dzikich zwierząt na gdyńskich drogach. Co zrobić w razie wypadku?

W ubiegły weekend, późną nocą, kierujący pojazdem marki Volvo nie wyhamował i wjechał w spacerującego po ekspresówce łosia. Podczas wykonywania niebezpiecznego manewru, Volvo wjechało w jadącego obok Seata. Zwierzę zginęło na miejscu, kierowcom obu samochodów nic się nie stało. Pojawia się jednak pytanie – kto ponosi koszty tego wypadku?

Jeżeli wspomniani kierowcy mieli wykupione AC obejmujące również zderzenie ze zwierzęciem dzikim, takim jak dzik, łoś, jeleń czy sarna, to jest duże prawdopodobieństwo, że ubezpieczyciel. Warto więc, przy zawieraniu umowy z ubezpieczycielem sprawdzić, czy umowa obejmuje właśnie takie czynności.

Istnieje również możliwość, aby o odszkodowanie ubiegać się u zarządcy drogi. W tym przypadku istotne będzie, czy zarządca zadbał o konkretne oznakowanie w postaci znaku A-18b “zwierzęta dzikie”. Jeżeli na odcinku kolizji drogowej ze zwierzęciem występuje taki znak, dochodzenie tych odszkodowań jest właściwie niemożliwe.